poniedziałek, 30 stycznia 2023

piątek, 13 stycznia 2023

Radek, Gruby, Gabrysia i zaginiona walizka

 


W Krakowie nastała piękna i słoneczna wiosna. Ptaki śpiewały, a różnokolorowe kwiaty zakwitały w parkach i na balkonach. Od kilku dni świeciło piękne słońce. Radek i jego koleżanka Gabrysia, która przyjechała do niego w odwiedziny, ochoczo korzystali z tej cudownej pogody. Chodzili razem na spacery, zwiedzali Kraków i miło spędzali czas.

Niestety dla Gabrysi nadszedł czas powrotu. Nie oznaczało to jeszcze jednak rozstania z Radkiem - razem wybierali się w odwiedziny do ich kolegi Krzysia, który mieszkał w Kielcach. Oczywiście Gruby, pies Radka, nie chciał odstąpić chłopca na krok, dlatego również wybrał się w tę podróż.

Radek, Gruby i Gabrysia z wykupionymi już biletami na pociąg udali się na dworzec. Cała trójka uwielbiała podróżować koleją, dlatego nie mogli się doczekać tej wycieczki. Znaleźli miejsca w swoim przedziale i czekali już tylko na to, aż konduktor zagwiżdże i da maszyniście znak do odjazdu.

Gabrysia przy okazji opowiedziała Radkowi o tym, że ostatnio odkryła u siebie super moc zapamiętywania różnych szczegółów. Okazało się, że Gabrysia potrafi zapamiętać dosłownie wszystko! Zapamiętywała liczby, imiona, informacje, a nawet twarze ludzi. Radek i Gruby byli zdumieni. Gruby stwierdził, że czasem nie pamięta, co jadł na śniadanie, a co dopiero, żeby pamiętać o wszystkim! Radek nawet zaproponował koleżance współpracę przy rozwiązywaniu różnych zagadek w przyszłości - świetna pamięć Gabrysi mogła być przydatna. Ta chętnie się zgodziła i powiedziała, że jeśli tylko jej pomoc będzie potrzebna, to jest gotowa do działania. Cała trójka nie zdawała sobie sprawy, że pomoc Gabrysi będzie potrzebna szybciej, niż im się wydawało.

Nagle drzwi do przedziału się otworzyły i stanęła w nich pani Asia, którą Radek poznał kiedyś na zajęciach w Krakowie. Okazało się, że zobaczyła ona Radka przez szybę i postanowiła się przywitać. Powiedziała, że jedzie do schroniska, w którym była wolontariuszką i wiezie dla psiaków prezenty. Niestety nie mogła podzielić się z Grubym, gdyż te prezenty były szczelnie zapakowane i schowane do dużej różowej walizki. Po krótkiej rozmowie pani Asia zamknęła drzwi i poszła do swojego przedziału.

Podróż przebiegała spokojnie. Radek, Gruby i Gabrysia miło spędzali czas na oglądaniu bajek i rozmowach. Ale ten spokój nie trwał długo. Po jakiejś godzinie podróży pani Asia znów pojawiła się w przedziale Radka. Tym razem była zaniepokojona. Okazało się, że gdzieś zniknęła walizka z przysmakami dla piesków, którą wiozła do schroniska! Przeszukała cały pociąg i nie mogła jej znaleźć.

Radek wczuł się w rolę detektywa. Najpierw przeprowadził wywiad z panią Asią. Okazało się, że walizka na pewno znajdowała się dalej w pociągu - na ostatnim przystanku, jak twierdziła pani Asia, była jeszcze na specjalnym stojaku na korytarzu. Ale kto mógł zabrać walizkę z przysmakami? Radek odruchowo spojrzał na Grubego, który siedział w kącie przedziału. Pies zmarszczył brwi i uniósł czarne uszy. Wydawał się być oburzony tym oskarżeniem, ze strony Radka. Przecież te przysmaki były dla psów ze schroniska! Radek od razu go przeprosił. Wprawdzie Gruby wychodził parę razy na korytarz rozprostować łapy, ale przecież był psim superbohaterem - nigdy nie zrobiłby czegoś podobnego. 

Należało znaleźć winnego. W szukaniu podejrzanych pomocna okazała się Gabrysia, która zapamiętała wszystkich podróżnych tego przejazdu. Radek i Gabrysia stwierdzili, że najbardziej podejrzani są pasażerowie podróżujący z psami. Gabrysia od razu zrobiła listę wszystkich takich podróżnych. Było ich trzech: pani z pudlem, pan z łaciatym kundelkiem oraz dziewczyna z yorkiem. Należało przesłuchać podejrzanych.Mieli na to około dwudziestu minut, bo pociąg powoli zbliżał się do kolejnej stacji i bali się, że złodziejaszek może na niej wysiąść z łupem.

Na początku trójka detektywów i pani Asia zawiadomili o wydarzeniu konduktora. Ten obiecał im pomóc i udostępnił nawet przedział konduktorski, żeby Radek i Gruby mogli w spokoju przeprowadzić przesłuchania.

Najpierw porozmawiali z panią, która była właścicielką pudla. Okazało się szybko, że są niewinni, bo pudel miał rygorystyczną dietę i nie mógł jeść smakołyków, które przewoziła pani Asia. Grubemu przez chwilę było żal tego psiaka, bo omijało go tyle cudownych smaków, ale nie miał czasu o tym myśleć, bo do przedziału wchodził już pan z kundelkiem. Oni też okazali się niewinni - zarówno kundelek jak i jego pan byli już starsi i chorzy, oboje mieli problemy z chodzeniem. Na pewno nie mieliby tyle siły, żeby ukraść wielką różową walizkę. Ostatnimi podejrzanymi byli dziewczyna i jej york. Gruby był pewny, że są winni. Ale tu również nie było mowy o winie tej pary. o czym wszyscy szybko się przekonali. York bardzo bał się jeździć pociągami i musiał cały czas patrzeć przez okno, żeby czuć się bezpiecznie. Kiedy tylko razem ze swoją panią wstawali z siedzenia, mały piesek zaraz zaczynał głośno szczekać i się trząść.

Kto więc dokonał tej kradzieży? Sprawa wciąż pozostawała nierozwiązana.Brygada miała jeszcze piętnaście minut na schwytanie sprawcy. Radek wpadł na genialny pomysł - trzeba zastawić pułapkę na tego złodziejaszka! Jeśli pokusił się o kradzież smakołyków raz, to z dużym prawdopodobieństwem zrobi to znowu. Grubemu nie spodobał się ten pomysł - skąd niby mieliby wziąć drugą walizkę ze smakołykami? Radek popatrzył na niego wymownie, a Grubemu aż oklapły uszy. O nie! tylko nie jego zapasy przysmaków, które miały mu wystarczyć na cały pobyt u Krzysia! Wiedział on jednak, że musi poświęcić się dla dobra sprawy. Postanowili skonstruować pułapkę - do bagażu ze smakołykami Grubego przyczepili dzwoneczek, który pożyczyli od pana konduktora. Ten oto pakunek położyli na korytarzu w specjalnym miejscu na bagaże i ukryli się.

Nie minęło kilka minut, aż usłyszeli głośny dźwięk dzwonka. Radek, Gabrysia, Gruby, pani Asia i pan konduktor otoczyli złodziejaszka. Ku ich zdziwieniu był to... kot. To dlatego Gabrysia zapamiętała tylko trzy psy wsiadające do pociągu. Ale Grubemu coś nie pasowało - powęszył dookoła złodziejaszka i natychmiast odkrył jego sekret - to był pies, tylko że w przebraniu! Chciał być on sprytny, ale nie wiedział, że nic nie umknie super węchowi Grubego.

Okazało się, że psiak ten, który według Radka podobny był do psa Tofika z bajki "Tofik pies na medal", nie miał właściciela, a jego zajęciem było podkradanie smakołyków w pociągach, którymi podróżował z miejsca na miejsce. Było mu bardzo głupio, wiedział, że postępował bardzo źle. Postanowił jakoś odkupić swoje winy. Pani Asia wpadła na wspaniały pomysł - piesek ten mógłby pomóc jej w schronisku, do którego zmierzała. W zamian dostałby jeszcze ciepłą budę i jedzenie na miejscu i nie musiałby już jeździć pociągami. Piesek bardzo się ucieszył i przyjął propozycję. Oczywiście oddał też różową walizkę, którą ukrył pod jednym z siedzeń w pociągu. Następnie wysiadł razem z panią Asią na następnej stacji, a Radek, Gabrysia i Gruby pojechali dalej.

To była naprawdę udana podróż. Radek pomyślał, że Krzyś na pewno nie uwierzy, jaka przygoda spotkała ich trójkę w drodze z Krakowa do Kielc.


ciąg dalszy nastąpi

3.2 (Wehikuł został użyty)

 Radek zobaczył tylko błysk i zanim sam dotarł w to miejsce, nikogo już nie było, za to oboje z Grubym przyglądali trawie, na której był cza...