poniedziałek, 12 grudnia 2022

Radek, Gruby i Smok w 3D

 Hejka!

Zapraszam Was na mój nowy filmik. To ta sama historia, ale zanimowana w trochę inny sposób niż wcześniej. Dajcie znać, co sądzicie.

Dziękuję pani Sylwii i mamie za pomoc  w tworzeniu postaci z plasteliny :)



piątek, 9 grudnia 2022

Radek, Gruby, Smok i pani Natalia ratują Świętego Mikołaja

 

 Przedstawiam Wam ciąg dalszy przygód Radka, Grubego i Smoka. To opowiadanie chciałbym w szczególności zadedykować pani Natalii oraz pani Jadzi - pielęgniarce ze szkoły. Jeśli ktoś chciałby pojawić się w kolejnym opowiadaniu, to proszę o kontakt :D

Już niedługo pojawi się wersja animowana. Bądźcie czujni!

Radek


 

 

 Był bardzo mroźny dzień. Od rana aż do południa w Krakowie sypał śnieg, a gruba jego warstwa pokrywała ulice i parkingi. Po Krakowie nie jeździły nawet samochody, nie widać było też spacerowiczów. Gruby był  z tego powodu zadowolony, bo nie musiał wychodzić na zewnątrz, tylko przytulił się do kaloryfera i smacznie chrapał. Radek wykorzystywał ten czas na czytanie świątecznych opowiastek. 

Ten przyjemny wieczór przerwał nagle głośny telefon. Dzwoniła pani Natalia. Mama Radka bardzo się zdziwiła, bo tego dnia nie byli umówieni z panią Natalią na zajęcia. Poza tym wszystko było tak zasypane, że nie dotarłaby do domu Radka. Zaciekawiona mama odebrała połączenie.

Pani Natalia była bardzo zdenerwowana. Okazało się, że tego dnia oczekiwała na wizytę Świętego Mikołaja. Umówiła się z nim na 13:00, przygotowała ciastka i mleko, ale od umówionej godziny minęło już bardzo dużo czasu, a Mikołaj dalej się nie pojawiał, nie odbierając przy tym telefonu. 

Gruby, słysząc te wieści, aż się obudził, a Radek zmarszczył czoło. Przecież Mikołajowi nie straszna jest zimowa pogoda, bo ma renifery i magiczne sanie! Radek obawiał się najgorszego - Mikołajowi coś musiało się stać. Może się zgubił? Może uciekły mu renifery? A może ktoś go napadł, bo chciał zdobyć wszystkie prezenty? Należało to zbadać. 

Radek i Gruby ubrali się ciepło.Mama i tata trochę się martwili tą wyprawą, ale w końcu stwierdzili, że nie ma dzielniejszego chłopaka niż Radek i na pewno sobie on poradzi. Poza tym przecież lecieli razem z Grubym!

Zanim wyruszyli, Radek zadzwonił do pani Jadzi, pielęgniarki ze szkoły. Wiedział, że w okresie świątecznym pani Jadzia po godzinach pracy jest pomocnicą Świętego Mikołaja. Ta, zdziwiona informacjami o zniknięciu Mikołaja, zaprosiła Radka i Grubego do fabryki prezentów. Tam mieli zastanowić się, co dalej.

Radek użył swojego latającego wehikułu i po kilkunastu minutach zjawili się w fabryce za Krakowem. Budynek był ogromny - powstawały w nim prezenty dla wszystkich dzieci z Polski. 

Pani Jadzia zaprosiła Radka i Grubego do swojego gabinetu. Dla Grubego znalazły się oczywiście przysmaki. Pani Jadzia przekazała Radkowi listę domów, które tego dnia miał odwiedzić Mikołaj. Ten od razu uważnie przejrzał listę. Okazało się, że przed wizytą u pani Natalii Mikołaj miał pojawić się u kolegi Radka - Milana i jego rodziców. Radek stwierdził, że nie ma co czekać, tylko poleciał w stronę domu Milana. 

Radek już z powietrza zauważył ślady Mikołaja i jego sań na dachu.To oznaczało, że tu był. A może jeszcze jest, bo zagadał się z Milanem, razem się bawią i Mikołaj zapomniał, że jest umówiony z panią Natalią?

Radek zapukał do drzwi domu Milana. Gdy tylko zostały one otwarte przez pana Konrada, Gruby w błyskawicznym tempie znalazł się w środku. Nic dziwnego, w końcu na dworze było bardzo zimno.

Pan Konrad był zdziwiony tą niespodziewaną wizytą, ale oczywiście zaprosił Radka do środka. W salonie Milan bawił się nowymi zabawkami od Mikołaja. Radek też miał na to ochotę, ale tym razem nie miał czasu, czekało go poważne śledztwo. 

Okazało się, że nikt z domowników nie wiedział, gdzie się podział Mikołaj. Po prostu opuścił ich dom i przepadł. To nie była dobra wiadomość, ale Radek miał swoje sposoby. Postanowił spatrolować teren wokół domu Milana. Gruby niechętnie się na to zgodził, bo przy kominku było mu bardzo ciepło i przyjemnie. Radek przekonał go jednak faktem, że jeśli nie znajdą Mikołaja, to wiele dzieci i psów, w tym oni sami, nie dostaną w tym roku prezentów. Gruby zgodził się pomóc w poszukiwaniach. Przy wychodzeniu z domu Radek zauważył,że Gruby wygląda jakoś podejrzanie inaczej, ale stwierdził, że to pewnie przez światło lampek na choince.

Radek na początku postanowił przeszukać najkrótszą drogę od domu Milana do domu pani Natalii. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Mniej więcej w połowie drogi Radek zauważył ślady reniferów i sań na śniegu. Urywały się one jednak przed jakąś skałą. 

Radek i Gruby wylądowali obok. Gruby użył swojego super węchu i okazało się, że Mikołaj jest całkiem niedaleko! Gruby zaczął szczekać, a na ten dźwięk odezwały się dzwonki reniferów i ciche wołanie Mikołaja. Dochodziły one zza wielkiej zaspy. 

Radek domyślił się, że w tym miejscu musi być jaskinia i to właśnie jej wejście jest zasypane śniegiem. Gruby próbował odkopać wejście, ale szybko się zmęczył. Śniegu było po prostu za dużo!

Radek się zmartwił, bo jeśli Mikołaj nie zdołałby się wydostać z jaskini, to musiałby zostać tam aż do wiosny, aż śnieg stopnieje. Nie można było na to pozwolić.Gruby wiedział, co należy zrobić w tej sytuacji. Głośno zawył, słychać go było chyba w całym Krakowie i okolicach. Po kilku sekundach nawoływania na niebie pojawił się dziwny kształt, który coraz bardziej się powiększał. Radek poznał, że to ich kolega - Smok, którego poznali przy okazji ratowania księżniczki Niny. 

Smok wylądował przy saniach Mikołaja. Na nogach miał skarpety od księżniczki, dzięki temu nie odmroził sobie stóp. Grubemu na ten widok aż oklapły uszy z zazdrości - że też nie pomyślał, żeby założyć ciepłe skarpety! 

Radek szybko wyjaśnił Smokowi całą sytuację. Potwór nie zwlekał, tylko od razu zaproponował pomoc w roztopieniu zaspy. Dla niego to było jedno chuchnięcie - po chwili wejście do jaskini zostało odkryte.

Mikołaj wraz z reniferami nieśmiało wyłonili się z jaskini. Mikołaj wyglądał na zdenerwowanego - jeszcze nigdy nie widział Smoka na żywo. Szybko jednak się zakumplowali. 

Okazało się, że Mikołaj schował się do jaskini, bo chciał dokończyć czytać "Złotą księgę bajek - opowieści ze świata pociągów", a na zewnątrz tak sypało, że przez śnieg nie widział liter w książce. Niestety czytał tak długo, że nie zauważył, kiedy śnieg zasypał mu wejście do jaskini. I tak właśnie utknął i siedziałby tam do wiosny, gdyby nie pomoc Radka, Grubego, pani Natalii, no i Smoka.

Mikołaj bardzo dziękował za pomoc i obiecał odwdzięczyć się prezentami. Dał też słowo Smokowi, że odwiedzi go w jego mieszkaniu w górach. Mikołaj poleciał do pani Natalii, a Smok do domu. Radek i Gruby również zaczęli się zbierać.

Radek popatrzył, jak Gruby wciska się do wehikułu i stwierdził, że ewidentnie coś jest nie tak z jego wyglądem. Dopiero po powrocie do domu uzmysłowił sobie, że Gruby zmienia kolor, z czarnego na żółty!Ale jak to się stało?! Cały wieczór próbowali rozwikłać zagadkę tej dziwnej sprawy zmiany koloru sierści i dopiero wieczorem, kiedy Gruby jadł kolację Radek zdał sobie sprawę, że to chyba musiały być magiczne przysmaki od pani Jadzi...


ciąg dalszy nastąpi


piątek, 2 grudnia 2022

 
 Hejka! Nadszedł ten dzień! Oto mój pierwszy animowany film. Włożyłem w niego dużo pracy i mam nadzieję, że Wam się spodoba. Miłego oglądania! :)https://youtu.be/E6rvq9ei1e0


 

3.2 (Wehikuł został użyty)

 Radek zobaczył tylko błysk i zanim sam dotarł w to miejsce, nikogo już nie było, za to oboje z Grubym przyglądali trawie, na której był cza...